Nie tylko koty mają siedem żyć – historia jednej „Baby”

Spoglądając na zabytek staramy się określić jego dawną funkcję. Zastanawiamy się, do czego kiedyś służył i jak był wykorzystywany. Tymczasem pomiędzy pierwotnym przeznaczeniem jakiegoś przedmiotu a momentem, gdy staje się on eksponatem muzealnym dzieje się historia drugich, trzecich, a nawet większej ilości jego żyć.

Każdy wytwór człowieka zakorzeniony jest w danej kulturze, ale zdarza się, iż jest on od niej trwalszy i wbrew intencjom swoich twórców spełnia też role wykraczające poza jego pierwotne powołanie.

W polskich zbiorach muzealnych znajduje się kilkanaście antropomorficznych posągów kamiennych zwanych „babami pruskimi”. Wszystkie one pochodzą z terenów zamieszkałych ongiś przez Prusów (obecne województwo warmińsko-mazurskie, wschodnia część woj. pomorskiego oraz część obwodu kaliningradzkiego w Rosji). Są to dość prymitywne rzeźby, przedstawiające postacie ludzkie (mężczyzn?) z takimi atrybutami jak rogi do picia, broń czy elementy stroju. Ich pierwotne znaczenie nie jest nam dziś znane. Wykonano je najprawdopodobniej w XI i XII wieku.

Przypuszcza się, że mogły one być przejawem kultu czy pamięci o przodkach. Miałyby mieć charakter memoratywny i utrwalać konkretne postacie zasłużone dla społeczności (wojownicy, kapłani), od których oczekiwano opieki czy też pośrednictwa w kontaktach z bogami. Mogły pełnić funkcję pomników nagrobnych. Badania nad wierzeniami ludowymi skłaniają do wniosku, że w oczach kolejnych pokoleń mieli być to grzesznicy i winowajcy ukarani za swe złe czyny przemianą w kamień. Wiele wskazuje na to, że krzyżacy, po pacyfikacji Prusów, używali „bab kamiennych” jako słupów granicznych. Już ta krótka charakterystyka pokazuje jak różną rolę mógł w kulturze (kulturach) pełnić jeden i ten sam przedmiot.

W zbiorach Muzeum Okręgowego w Toruniu znajduje się jedna „baba pruska” (MT/A/561) – niestety nie zachowana w całości. Znaleziono ją w końcu XIX lub na początku XX wieku we wsi Bratian (gm. Nowe Miasto Lubawskie) wmurowaną w ścianę jednego z budynków. Konsekwencją użycia posągu jako materiału budowlanego było „skrócenie go o głowę” w celu nadania prostopadłościennego kształtu. Gdzie nasza bohaterka rezydowała in situ – nie wiadomo. Właściciel domu, w ścianie którego „pomieszkiwała” nasza baba – pan Preibisz – podarował ją do Städtisches Museum w Toruniu.

 

Posąg „baby” wykonano z szaro-różowego granitu obciosanego do formy zbliżonej do prostopadłościanu. Krawędzie boczne są lekko ścięte. Prawa i lewa płaszczyzna mogły zostać wtórnie ociosane (wskazuje na to inna technika opracowania tych ścian w stosunku do frontu i tyłu rzeźby), aby uzyskać najlepszą formę dla budulcowego bloku kamiennego – bo tym w oczach budowniczych domu w Bratianie była teraz pruska rzeźba – niegdysiejszy przejaw kultu, zapewne otaczany czcią, który mógł mieć za sobą również karierę słupa granicznego w Państwie Zakonu Krzyżackiego.

Zachowana wysokość opisywanego zabytku wynosi 130 cm, wymiary podstawy to 44×51 cm, wymiary korony to 46×35 cm. Na płaszczyźnie frontowej (fot. 1, 5 i 6) przedstawiona jest prawa dłoń, w której znajduje się róg do picia oraz lewa dłoń dzierżąca miecz, co może świadczyć o tym, że mamy do czynienia z wyobrażeniem mężczyzny. Poniżej widać przedstawienie, które najprawdopodobniej możemy uznać za pas.

 

 

 

Jego kontynuacja znajduje się na tylnej płaszczyźnie (nie ma kontynuacji na bokach – co może dodatkowo potwierdzać ich wtórne ociosanie – fot. 2-4). Tu, powyżej pasa (podkreślonego silniej niż na froncie) widać dość głęboką bruzdę biegnącą centralnie wzdłuż pleców (fot. 3 i 4). Ich powierzchnia jest naturalnie wypukła, co najprawdopodobniej zostało intencjonalnie wykorzystane przez rzeźbiarza. Poniżej pasa, u podstawy rzeźby, znajduje się największa wypukłość (pośladki?).

 

Mimo, iż „baba” z Bratiana trafiła do muzeum około sto lat temu, to jej życie nie ograniczyło się wyłącznie do bycia zabytkiem. Eksponowana kiedyś na dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego w Toruniu „odpoczywała” w pozycji leżącej, co skłaniało wielu zwiedzających do używania jej jako ławeczki.

Obecnie można „spotkać się” z naszą „babą” zaglądając na podwórze przed budynkiem Muzeum Okręgowego w Toruniu przy ul. Św. Jakuba 20a, gdzie dumnie się prezentuje. Kto wie? Może trzeba się z tym pospieszyć, bo życie zaskakuje i niewykluczone, że to nie ostatni dom i nie ostatnie życie naszej bohaterki.

 

Piotr Gużyński
Dział Archeologii
Muzeum Okręgowe w Toruniu

Literatura:

B.Wawrzykowska – Wczesnośredniowieczna rzeźba kamienna z Bratiana, [w] Archeologia ziem pruskich. Nieznane zbiory i materiały archiwalne. Ostróda 15-17 X 1998, (ed. M.J. Hoffmann i J. Sobieraj), Olsztyn 1999, s. 401 – 403.

J.M. Łapo – Baby pruskie, www. archeologia.pl/dom-przyrodnikow/baby-pruskie
Fot. 1-6 – P. Gużyński
Fot 7 – B. Swobodzińska