Nasz Bałtyk
Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika
Wystawa czynna: 29 lutego – 12 lipca
Wernisaż: 28 lutego, godzina 17:00
Kuratorzy: Magdalena Nierzwicka, Marek Rissmann
Agata Rissmann, moja ukochana żona gdyby żyła miałaby dziś 59 lat. Niestety paskudna choroba zabrała ją przed dwoma laty. Byliśmy ze sobą 41 lat. Najpierw przez 5 lat jako narzeczeni, a następnie przez kolejne lata, szczęśliwi małżonkowie.
W okresie narzeczeństwa Agata była studentką Wydziału Sztuk Pięknych UMK, gdzie kształciła się na przyszłego muzealnika. Wprawdzie nie zaraz po studiach, a gdy nasze dzieci były już odchowane, w grudniu 1990 r. podjęła swoją pierwszą i jedyną pracę. W Muzeum Okręgowym w Toruniu. W dziale zbiorów grafiki przepracowała prawie 28 lat. Do ostatnich swoich dni była aktywna i w pełni oddana swojej pracy, która była też jej pasją. Przez te lata współorganizowała wiele wystaw żyjących i nieżyjących artystów związanych swoją twórczością z Toruniem. Wystawom towarzyszyły pięknie wydane katalogi – albumy, poświęcone m.in. Stanisławowi Borysowskiemu (Borysowi), Tymonowi Niesiołowskiemu, Bronisławowi Jamonttowi, Wojciechowi Jakubowskiemu, Krystynie Szalewskiej i innym.
Ta wystawa, którą macie Państwo okazję obejrzeć poświęcona jest jej pamięci. Pamięci Agaty! Nie twórczości, bo ta w postaci wystaw była ulotna, a jej drugiej pasji, jaką była miłość do morza. Do naszego morza. Bałtyku. Stąd nazwa wystawy „Nasz Bałtyk”.
Żeglarstwo uprawiała wraz ze mną od zawsze. Nasz pierwszy wspólny rejs odbyliśmy w 1978 r. spływając w dół Wisły i Nogatu na jeziora pojezierza Iławsko-Ostródzkiego. Na morze ruszyliśmy razem w 1999 r. Fotografie, które macie Państwo okazję obejrzeć powstawały w latach 2001 – 2019, czyli również wtedy, gdy Agaty już nie było. Były za to nasze wnuki. Najpierw naszym dzieciom, a potem wnukom staraliśmy się zaszczepić miłość do morza. Dzięki temu określenie „Nasz Bałtyk” nabrało szerszego wymiaru.
Przed 5 laty ukazała się książka „Mój Bałtyk” mojego autorstwa. Tak jak tę wystawę, książkę dedykowałem Agacie. Opisałem tam swoją drogę żeglarską, od samych początków na jeziorach i rzekach do wypraw morskich. Nie we wszystkich Agata brała udział. Często żeglował ze mną nasz syn Alek. To jednak dzięki Agacie zrozumieniu dla mojego zewu morza, wyprawy te były możliwe. Dlatego dziś tym bardziej wiem, że to nie „mój” a „Nasz Bałtyk”.
Zachęcając do obejrzenia wystawy autorzy pozwalają sobie wyrazić nadzieję, że pod tym określeniem „Nasz Bałtyk” również i Państwo, zwiedzający wystawę się podpisujecie. A jeżeli tak nie było do tej pory, to po obejrzeniu wystawy tak będzie.
Marek Rissmann